Sznycelki z włoskiej kapusty i grzybów.

Dziś będzie zdradzanie rodzinnych tajemnic  😉
Potrawę wigilijną, o której chcę Wam opowiedzieć, wprowadziła na świąteczny stół moja babcia. Skąd ją znała, nie wie nikt. Moja mama podejrzewa jedno z dwóch źródeł: dom rodzinny pod Przemyślem lub Montceau les Mines, miasteczko we Francji, gdzie moi dziadkowie mieszkali w czasie wojny. Ja nie mam swego typu, sądzę jednak, że ta potrawa  wywodzi się z biedy, wszak głównymi składnikami są grzyby leśne i kapusta, którą pewnie nietrudno wyhodować. Nie zważajmy jednak na genezę. Najważniejsze, że potrawa ta to bezdyskusyjny hit świąteczny w moim domu rodzinnym. Wielu osobom „sprzedałam” już przepis, nie spotkałam się z nikim, kto by go znał z innego źródła. Teraz nadszedł moment, w którym podzielę się nim z Wami.

Przygotowujemy:

1 dużą główkę włoskiej kapusty
15 dag suszonych grzybów leśnych, idealne są podgrzybki
1 dużą cebulę
masło klarowane lub margarynę, sporo, do smażenia
suchą bułkę
duże jajko
bułkę tartą lub inną panierkę (np. kukurydzianą)
sól, pieprz

Kapustę kroimy na osiem części, obgotowujemy w osolonej wodzie. Nie może być miękka, ale musi być na tyle elastyczna, by dała się wycisnąć. Odstawiamy do wystygnięcia.

img_4934

Grzyby moczymy na noc, następnie gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Odcedzamy. Warto zostawić sobie tę wodę z gotowania grzybów, można znaleźć dla niej wiele zastosowań, o których może kiedyś opowiem  😉
Bierzemy cebulę i kroimy na drobną kostkę. Ponieważ jestem dość leniwa, mielę cebulę w maszynce do mięsa, używając sitka z największymi dziurkami. Uwaga! Jeśli masz dziecko, możesz je teraz wykorzystać  😉

img_4940

Oj, chyba szczypie w oczy…
Cebulę dusimy na maśle, aż zmięknie i ciut się przyrumieni.
Teraz pora zmielić odcedzone grzyby i dodać je do cebuli. Smażymy cebulę i grzyby przez kilka minut, następnie doprawiamy solą i pieprzem. Zasadą jest lekkie przesolenie i przepieprzenie  😀

img_4947

Gotową masę odstawiamy do wystygnięcia.
Teraz pora na najtrudniejszą część. Wyciskanie kapusty. Należy bardzo skrupulatnie do tego podejść, gdyż jeśli woda pozostanie, sznycle rozlecą się na patelni. Uwaga! Do tego zadania dziesięciolatek się nie nada, kobieta też nie. Tu potrzeba chłopa! Mój mąż dusi kapustę w dłoniach, tata korzysta ze ścierki kuchennej. Podejdźcie do tego na poważnie!

img_4933

Od teraz będzie z górki. Do dużej miski mielimy kapustę. Mielimy też bułkę, którą należy wcześniej namoczyć i wycisnąć. Dodajemy wystudzoną masę z grzybów i cebuli oraz jajko. Sól i pieprz. Też musimy lekko przedobrzyć, bo w czasie smażenia smak łagodnieje i może okazać się, że gotowe sznycle są niedosolone. Mieszamy, najlepiej… Ręką.

img_4952

Formujemy małe kotleciki, według upodobań, obtaczamy w bułce tartej lub gotowej panierce. I smażymy z obu stron na maśle. Te sznycle to pijaki! Trzeba sporo tłuszczu, aby się ładnie zarumieniły, może też zaistnieć konieczność dołożenia go po przewróceniu sznycelków na patelni. Widać to na zdjęciu.

img_4998

Pozostaje najprzyjemniejsza czynność: Rozkoszowanie się wyjątkowym smakiem sznycelków z włoskiej kapusty i grzybów  🙂
Na zakończenie zdradzę Wam jeszcze, że sporo musiałam się nagłówkować, aby podać Wam przepis, gdyż w mojej rodzinie wszystkie składniki dodaje się na zasadzie „dużo” i „na oko”. Zarówno moja mama, jak i ja, nie podchodzimy nawet do ilości mniejszej niż trzy główki kapusty  😉  A potem się licytujemy, która zrobiła więcej. W tym roku było równo, po 80 sztuk, ale bywały lata, gdzie ilość sznycelków przekraczała setkę…
Koniec zdradzania rodzinnych tajemnic. Smacznego!

img_4999

~tomasia

4 myśli w temacie “Sznycelki z włoskiej kapusty i grzybów.

  1. KwiatWschodu pisze:

    Pierwszy raz z takim przepisem się spotykam, chociaż jestem spod Przemyśla, ciekawe jednak, czy gdzieś indziej w okolicy ktoś takie sznycle robi. Sama bym zjadła z przyjemnością i może na następne Święta udałoby się je zrobić. Dziękuję za zdradzenie tego przepisu, Asiu 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. kathryn pisze:

    U nas to się nazywa … leniwe gołąbki. A jestem z Warszawy 🙂 Lub wersji mięsnej – przegląd lodówki, ponieważ do podstawy z włoskiej kapusty ląduje wszystko, co się znajdzie w lodówce – parówka, resztki rosołowego kurczaka, zapomniany schaboszczak, ser żółty, grzyby, ale i pieczarki itd.
    Jedno jest wspólne, potrawa powstała z biedy i kartek na mięso. W wersji wykwintnej w stanie wojennym, liście kapuściane były układane warstwami i przekładane mięsem, grzybami, serem, tworząc kapuściany tort i zapiekane pod pierzynką z jajek i śmietany. Super potrawa.

    Polubienie

Dodaj komentarz